AMP EURO 2021 oceniają greccy zawodnicy

W zakończonych niedawno Mistrzostwach Europy w AMP Futbolu, które rozegrano w Krakowie w dniach 12-19 września reprezentacja Grecji zajęła 10 miejsce. Przed turniejem objęliśmy patronatem medialnym grupę, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę w tej dyscyplinie. Porozmawialiśmy z kapitanem Anastasiosem Tsikasem i bramkarzem Alexandrosem Ydraiosem.

AMP futbol to piękna dyscyplina, pełna walki i zaangażowania.

rozmawiał Jan Chodziński

Jan Chodziński: Wielki turniej, wielkie wydarzenie dla Waszej reprezentacji i muszę zapytać, jakie są Wasze wrażenia po tym turnieju. Jak Wam jako kadrze się podoba, ale też z Waszej perspektywy jak to wygląda.

Anastasios Tsigas: Jako reprezentacja jesteśmy drugi raz w Polsce. Pierwszy raz przyjechaliśmy na AMP Futbol Cup 2017. Cała organizacja i to jak nas ugoszczono to na prawdę najwyższy poziom. To też dla nas drugie EURO, w Turcji debiutowaliśmy, byliśmy na początku naszej drogi, od tamtej pory widać duży progres w naszej grze.

Alexandros Ydraios – Dla mnie to pierwsza wizyta w Polsce, ale byłem też na EURO w Stambule i muszę się zgodzić z Tasosem, że te mistrzostwa ze strony organizacyjnej zostały świetnie zorganizowane.

Alexandros Ydraios

Byłem na Waszych 3 spotkaniach, dwa wygraliście. W tej drabicne „przegranych” walczyliście o najwyższe możliwe miejsce – 9 z reprezentacją Niemiec.

Anastasios Tsigas: Mecze w fazie grupowej były bardzo trudne. Anglia i Francja to czołowe europejskie zespoły i dużo bardziej doświadczone od nas. Ciągle można powiedzieć, że jesteśmy „nowi”, a nawet z tych przegranych spotkań możemy wyciągnąć wnioski. To, że przegraliśmy nie znaczy, że czujemy się przegranymi. A w meczu z Francją (2:1) pokazaliśmy się z dobrej strony i było blisko remisu. Dobrze się czuliśmy, ale nie mieliśmy tylu zmienników na ławce, bo przytrafiły się urazy w poprzednim spotkaniu. Mówimy tu o zawodnikach z podstawowego składu. W naszej dyscyplinie zmianny i nowe siły z ławki są bardzo istotnym elementem, nawet jeśli piłkarsko w tym momenci są trochę słabsi niż zawodnicy I składu. Jednemu zawodnikowi urodziło się w czasie turnieju. Jako zespół cieszymy się i wspieramy go.

EAFF

Alexandros Ydraios: To co jest najważniejsze w tym sporcie, że tu musimy działać jako zespół jeszcze bardziej niż w innych dyscyplinach. Nasi zawodnicy, którzy przez różne sytuacje losowe nie byli z nami na turnieju, na boiskach pozwoliliby nam na lepsze pokazanie się na tej imprezie. Uważam, że to było kluczowe i pozwoliłby nam wygrać jeszcze kilka spotkań. To jest turniej, detale właśnie jak te zmiany czy brak czołowych zawodników mogą być kluczowe. A kto jak nie Grecy w 2004 zaskoczyli wszystkich i sensacyjnie zdobyli ME.

Anastasios Tsigas: To oczywiście inspiracja dla nas, ale kiedy rozpoczynamy mecz jesteśmy w tym samym punkcie, rozpoczynamy mecz 11 na 11, w naszym wypadku 7 na 7. Jesteśmy tacy sami. Piłka nożna jak i sport wielokrotnie udowadniała, że wszystko jest możliwe. Dlaczego mielibyśmy w to nie wierzyć?

AMP Futbol w Grecji to stosunkowo młoda organizacja, powstała 5 lat temu. Początek był chyba trudny.

Anastasios Tsigas: Podczas jednego spotkania, znajomy powiedział mi o tej inicjatywie i organizowanym treningu. Bez chwili zawahania podjąłem się tego. Na pierwszym treningu pojawiły się 4 osoby, łącznie ze mną. Wtedy nikt nie myślał o wielkich rzeczach. Chcieliśmy po prostu zagrać w piłkę, pogadać, znaleźć coś innego. Robiliśmy swoje, a do naszej grupy co chwila dołączali nowi ludzie i po roku mieliśmy możliwość gry na pierwszym turnieju, właśnie w Warszawie. Graliśmy z Japonią (0:13) Polską (0:11), Francją (0:5). Powtórzę to jeszcze raz, to nieocenione doświadczenie, jakie zdobyliśmy pomogło nam też wyznaczyć ścieżkę jaką będziemy podążać. Wcześniej graliśmy między sobą, a podczas tego pobytu mogliśmy wiele podpatrzeć. To pozwoliło nam się rozwinąć taktycznie i fizycznie, stać się zespołem, który może być godnym rywalem do gry.

Alexandros Ydraios: U mnie wygląda to trochę podobnie. Znajomy powiedział mi o tej inicjatywie, wyjaśnił jak to wygląda. Normalnie również grałem w piłkę, ale już na innej pozycji niż bramkarz. Też nie profesjonalnie. Mam problem z ręką, więc nie mógłbym i tak bronić poza AMP Futbolem. Z tym znajomym zaczęliśmy chodzić na treningi i wkręciłem się. Ten progres widać u nas jako w zespole, ale też u każdego indywidualnie. Mamy świadomość tego, że to my musimy wprowadzić tę dyscyplinę w Grecji.

Można powiedzieć, że wzorowo przeszliście tę ścieżkę „krok po kroku” : pierwszy mecz, pierwszy gol, pierwszy punkt, pierwsze zwycięstwo. Jakie teraz macie cele jako organizacja na przyszłość.

Anastasios Tsigas: Problemem nie tylko u nas jest brak ludzi. Obecnie w Grecji są 3 kluby, które rywalizują. Bardzo jesteśmy szczęśliwi, że w czasie pandemii udało się zorganizować turniej. To jest również nasz cel, gdy skończy się pandemia, będziemy dążyć do tego by do naszej organizacji dołączyły nowe osoby i moglibyśmy stworzyć nowe kluby i dalej się rozwijać krok po kroku, wprowadzić czwarty, potem piąty i może szósty zespół.

Cyfrasport

Czytając też historie naszych reprezentantów można bardzo często znaleźć dużą dawkę inspiracji i nadziei. Wypadki, choroby to dotyka wiele osób, nie każdy jednak się z tym godzi.

Alexandros Ydraios: Miałem 25 lat, jechałem na motorze i zderzyłem się z większym samochodem. Momentu wypadku nie pamiętam. W szpitalu okazało się, że są problemy neurologiczne i nie będę miał sprawnej ręki. Nie mogę chwytać, ruszać nią. Jest bezwładna.

AMP dał mi szansę, nową drogę po wypadku i dalej robić to co kocham, grać w piłkę nożną. Pozwala mi radować się i daje możliwości własnie jak wyjazdy na Mistrzostwa Europy i inne tego typu wydarzenia w Europie. To coś rzeczywiście wyjątkowego.
W każdej negatywnej sytuacji możesz znaleźć możliwość by zrobić coś dobrego. U mnie ból się dalej pojawia, ale życie idzie dalej, mogę korzystać z niego. Jedni czy drudzy mają większe lub mniejsze problemy ze swoimi niepełnosprawnościami, jednak dalej tak samo u każdego pojawia się ta nadzieja i też niejako szansa. Do tej pory odczuwam wielki ból, nie tylko fizyczny. Grupa tych chłopaków bardzo mi pomogła. Każdy z różnym bagażem życiowych doświadczeń, ale każdy z nich jest sportowcem i zawsze dają od siebie całe serce. Za to należy im się szacunek, bo każdy z nich został zderzył się z tym światem.

Anastasios Tsigas: Mówimy nie tylko o naszym zespole, gdzie wszyscy się znamy. To pojawia się również na boisku, gdy spotykamy naszych rywali. Patrząc im w oczy jesteśmy w stanie zrozumieć się bez słów, wiedzieć co przeszli i oni czują to samo. Małe rzeczy też są dla nas ważne, pogratulować po wygranym czy przegranym meczu. Cieszymy się tymi meczami, bez nich nie moglibyśmy grać.

Alexandros Ydraios: Pogodziłem się z tym, że dalej odczuwam ból w mojej ręce. To już pozostanie w moim życiu, nie zmienię tego.

Jednak tworząc zespół jest w was wielka siła.

Anastasios Tsigas: Jesteśmy jak rodzina, najlepsi kumple. Pomagamy sobie też kiedy możemy, czy czy oni pomogą mi buta zawiązać, czy ja im coś podam. W pewnym sensie jest to coś pięknego, że jest tyle dobra i chęci pomocy. W grupie też łatwiej się otworzyć, osiągnąć coś. Tą drogą podążamy, chcemy być aktywni i sport jest dla nas bardzo istotny. W pewnym sensie to co tworzymy, to jak działamy jest piękne.

Uważam, że to cudowna idea tego turnieju. Na mistrzostwach europy w Krakowie było 14, gdyby nie pandemia byłoby 16 różnych narodowości. Zawodnicy, którzy trochę to uogólniając mają takie same problemy i doświadczenia jak my. Wspólnie i dla nich, myślę że dla wszystkich zespołów ta rywalizacja była również celebracją piłki nożnej, pokazaniem też wielu osobom , że my też możemy grać. Nic nie musimy udowawniać.

Straciłem nogę przez nowotwór jako młody chłopak w wieku 13 lat. Nigdy nie grałem w piłkę. Po utracie nogi nawet nie przyszło mi na myśl, że byłbym w stanie grać. To trochę może się wydać śmieczne, ale jestem kapitanem, nigdy nie grałem i musiałem nauczyć się grać w piłkę. Ciągle się uczę grać, można tak powiedzieć. To dla mnie wielki zaszczyt, że to właśnie ci ludzie, z którymi tworzę zespół wybrali mnie na kapitana.

Alexandros Ydraios: To dlatego, że jest najstarszy! (śmiech)

Mówiliście o celebracji, o świętowaniu. Wracałem z Wami busem po meczu z Ukrainą. Tej radości nie było za wiele.

Alexandros Ydraios: Jesteśmy po ciężkich meczach, po dwóch zwycięstwach i czekał nas ostatni mecz z Niemcami. Na świętowanie będzie czas po. To co osiągneliśmy doceniamy i pokazuje jak blisko jesteśmy tych miejsc, które mogą dać bilety na mundial (prawdopodobnie drużyny z miejsc 6-8 zakwalifikują się na MŚ w Turcji, przyp.red.)

Anastasios Tsigas: Rozegrałem wiele spotkań od początku istnienia naszej organizacji w 2016. Wiele z nich przegraliśmy, wiemy jak smakuje porażka i też naszą podstawą nie chcemy dołować naszych rywali. Może się to wydawać trochę dziwne. W naszej filozofii, najważniejsze jest by najpierw pogratulować przeciwnikowi po meczu. Myślę, że to ważne. Piłka nożna bardzo się zmieniła w ostatnich 20-30 latach, z roku na rok, z dekady na dekadę. Dużo o piłce rozmawiałem z ojcem i dziadkiem i dochodziliśmy do jednego wniosku, że kiedyś futbol był „czystszy”, chodziło tylko o piłkę. Podobnie jest w AMP Futbolu teraz, wielu ludzi właśnie to fascynuje.

Amputee Football Hellas

Mówimy o piłce 11 osobowej, więc tu chwilę pozostańmy. Komu kibicujecie?

Anastasios Tsigas: Kibicuję Iraklisowi…

Alexandros Ydraios: Eh! Dyplomatycznie wybrnąłęś.

W Iraklisie grał Hatzipanagis , grecki Maradona. Jeden z najlepszych piłkarzy greckich w historii. (więcej o historii możecie przeczytać tutaj)

Alexandros Ydraios: Znasz go?! Myślałem, że poza Grecją się go nie zna. Ja nie mam jakiś preferencji klubowych. Kibicuje poszczególnym zawodnikom.
To to jest dopiero dyplomatyczna wypowiedź. (Śmiech)

Alexandros Ydraios: Ale jeśli mam odpowiedzieć to powiem Panathinaikos, bo gram w tym klubie. Ogólnie jeśli już mówimy o tych miastach to jest wielki konflikt pomiędzy Atenami, a Salonikami. Zawsze jak ktoś pojawi się ktoś z Aten w Salonikach, albo odwrotnie to musi uważać na siebie. Kibice w Grecji są hardcore’owi… Ok. tu skończmy.

To zostawmy kibiców, ale w Grecji grało wielu Polaków

(od razu wchodząc w słowo)Anastasios Tsigas: Tak! Krzysztof Warzecha, Wandzik, Jacek Gmoch! Legendy!

W tym momencie Alexandros zadaje mi pytanie – „Proszę, wyjaśnij mi, bo może Ty wiesz, jakie są szanse, żeby AMP Futbol był na Paraolimpiadzie? Są przecież super miestrzostwa Europy, są też mistrzostwa świata, Liga Mistrzów, wsparcie UEFA. Co więcej potrzeba?!”

Chodzi niestety o biurokrację, o udokumentowanie tego. Są chyba jakieś braki w tej kwesti, chodzi też o futbol kobiecy i liczbę związków na świecie. Kiedy by to mogło ruszyć? Nie mam pojęcia.

Też warto odnotować, że Wy, Wasza kadra mocno zapisała się w historii bałkańskiego amp futbolu. Pierwsze w historii spotkania rozegrała reprezentacja Albanii. Jeszcze 5 lat temu to ty przeżywałeś to samo, co oni teraz.

Anastasios Tsigas: Tak, zagraliśmy dwa mecze z naszymi sąsiadami. Może nie mamy dużego doświadczenia, ale podzieliliśmy się naszą dotychczasową wiedzą, daliśmy wskazówki. Cieszymy się, że pojawił się nowy zespół w tej części Europy, wcześniej byliśmy niejako sami. I dla nich i dla nas łatwiej będzie można organizować sparingi. Może to będzie też sygnał dla pozostałych federacji w regionie jak Bułgaria, Serbia itd. Rumunia już też powoli startuje z amp futbolem. Jeśli taki kraj jak Albania, który ma dużo mniej mieszkańców niż wcześniej wymienione to uważam, że jest możliwe by zorganizować to również tam.

Alexandros Ydraios: Ważne jest też to żeby promować dyscyplinę, bo dużo osób dalej o niej nie słyszało. Trzeba działać i sportowo i marketingowo. W lidze występują tylko trzy zespoły, Panathinaikos pomijając już klubowe sympatie to wielka marka nie tylko w Grecji. Zaangażowali się od początku czy przejęli inny klub i dali swój „szyld”.

Anastasios Tsigas: Panathinaikos od razu zaangożował się w tworzenie klubu i razem z Castlani i Irolikos tworzą ligę. Castellani jest pierwszym greckim klubem amp futbolowym, ale wszystko zaczęło się od kadry narodowej (Amputee Football Hellas) i dopiero później kiedy było już wielu zawodników i zaczęto myśleć o tworzeniu klubów.

Mówimy o tym co jest, ale jakie są plany na przyszłość.

Anastasios Tsigas: Mamy nadzieję, w sumie tylko nadzieję że powstanie nowy klub, może kluby. Jest ciężko znaleźć nowych zawodników. To, że jest wiele wysp to też jest utrudnienie komunikacyjne. Bo wiele osób jest zainteresowanych, ale dotarcie do Aten czy na północ stanowi problem. Nasza organizacja też nie ma takich funduszy by zapewnić wszystkim zainteresowanym transport na treningi. Myślę, że organizacja jest gotowa do tego żeby rosnąć w siłę.

A jak z sędziowaniem? Jeden z greckich sędziów był rozjemcą w finale Ligi Mistrzów.

Anastasios Tsigas: Alexandros Karaiosif z tego co kojarzę nie jest sędzią w piłce 11 osobowej, mogę się mylić. Ale sporo udziela się w różnych sportach, jest też sędzią w blindfutbolu. Jest grupa, która sędziuje nasze mecze.

Przed wywiadem zwróciłeś uwagę na moją czapkę Chicago Bulls. Koszykówka to w Grecji tak jak piłka nożna jest równie ważna dla wielu. Można powiedzieć, że to wasz sport narodowy.

Alexandros Ydraios: Koszykówka, ale również ta koszykówka na wózkach to sport z dużymi tradycjami. Jako organizacja też długo dużej działają.

Anastasios Tsigas: W Grecji nie powiedziałbym, że koszykówka to sport nr 1, może na równi z piłką nożną. Tak jak Alexandros powiedział, koszykówka na wózkach ma długie tradycje, już od lat 80 się gra w ten wariant basketu. To zdecydowanie, ale zdecydowanie większa organizacja niż nasza amp futbolowa. Wiele osób już od dawna gra w koszykówkę na wózkach i tam pozostają. Chętnie wybierają tę dyscyplinę. Trzech naszych zawodników Dimitrios Tsikourelis, Vasilis Panidis i Petros Tsikouras grają w rozgrywkach ligowych właśnie koszykówki na wózkach.

Mecz ALL STAR ligi greckiej

Alexandros Ydraios: Staramy się też realizować w innych sportach. Ja trenuję jeszcze rzut oszczepem i też rywalizuję w różnych mitingach atletycznych. To, że jedno ramię nie funkcjonuje, nie oznacza, że nie mogę trenować drugiego. W tym momencie to mi wystarcza, ale może znajdę jeszczę jakąś nową dyscyplinę.

Anastasios Tsigas: Ja odnalazłem się w jodze od 3-4 lat. Bardzo też lubię chodzić po górach! Mamy małą grupkę u nas z zespole, które chodzą z nami. Większość szczytów dookoła Aten już zdobyliśmy. Co roku pod koniec września, października wychodzimy w góry.
Alexandros Ydraios: W przyszłym roku chcemy zdobyć Olimp. W tym roku już ze względu na szybkie zmiany pogody nie wybierzemy się. Wiesz, metalowe protezy, kule. Piorun może w nich walnąć! (Śmiech)

Anastasios Tsigas: Dlatego nie spieszy nam się, a też musimy dbać o nasze zdrowie. Może w maju W Krakowie zrobiło się teraz strasznie zimno. Na początku tygodnia ciepło i fajnie, pod koniec już ulewy i 12 stopni. Dla nas to ciężkie warunki. Zabraliśmy odzież termo i myśleliśmy, że nie będzie konieczna, ale okazało się, że dobrze pomyśleliśmy.

AMP futbol to dla Was wyzwanie, przygoda, też niejako odskocznia od życia codziennego, od problemów.

Anastasios Tsigas: Ja pracuje w dwóch miejscach. Jedna to praca w firmie, gdzie dzownimy do ludzi i straramy się przedać im różne rzeczy. Nie jest to może coś interesującego. Za to druga już myślę brzmi lepiej. Zajmuję się statystykami, grafikami z ligowych meczów koszykówki i piłki nożnej dla greckiej telewizji. Jeszcze też Euroligi i piłkarskich europejskich pucharów.

Alexandros Ydraios: Ja pracuję w firmie zajmującą się głównie produkcją i dystrybucją opakowań.

Po pracy też jako sportowcy obstawiam, patrząc też po Was, że ćwiczycie dużo.

Alexandros Ydraios: Trenuję 4-5 razy w tygodniu. Przez pandemię sporo straciłem i dopiero nadrabiam zaległości: siłownia, biegam i w weekendy gram w piłkę. Lekkoatletyka to część mojego życia, od 5 roku życia chodziłem na zajęcia na basenie. 3 lata trenowałem już później waterpolo w jednym z większych klubów. Mój wcześniejszy styl życia był dla mnie też motywacją by się nie poddać i dalej być aktywnym. Sport nauczył mnie tego, że mimo przeciwności losu trzeba dalej od siebie wymagać by być lepszym. Ok, nie jestem teraz w pełni sprawny, ale dalej mogę być wysportowanym. W zdrowym ciele, zdrowy duch. Jeśli chcesz pokonać przeciwności, to znajdziesz rowiązanie i dalej możesz się realizować.

Anastasios Tsigas: Pandemia mi pomogła, ale teraz już mogę cześciej biegać, dwa razy w tygodniu biegam, mam też 4 treningi indywidualne w tygodniu, ale nie siłowe. Jak wspomniałem, skupiam się na jodze, to mi pomaga.

Kończąc już chciałem zapytać Was o przyszłość. W Polsce i niektórych krajach Europy organizuje się kampy młodzieżowe dla dzieci. W Grecji też doczekamy się podobnej inicjatywy?

Anastasios Tsigas: Oboje jak widzisz, wzięliśmy głęboki wdech. W tym momencie chyba za wcześnie, żeby o tym mówić. Jednak powinniśmy dążyć do tego by tak zrobić, dać tym dzieciakom nadzieję i inną perspektywę. Gdyby, ktoś przyszedł do mnie z taką inicjatywą w wieku 13 lat uniknąłbym pewnie wielu problemów, łatwiej byłoby mi to przeżyć. Byłoby zupełnie inaczej. Ja takiej szansy nie miałem, więc tym bardziej należy dawać ją innym. Wtedy nawet nie przyszło mi na myśl, że mógłbym uprawiać sport, a teraz?!