Sobota 21 października była w Zagrzebiu tak deszczowa, że spadające krople deszczu grały w całym mieście piosenkę Kiše jesenje słynnego chorwackiego zespołu Prljavo kazalište. Na szczęście w niedzielę wyszło słońce, a ja wsiadłem w pociąg i pojechałem do Zaprešicia.
Wycieczka po Zaprešiciu
Zaprešić to położone niedaleko na zachód od Zagrzebia miasto w żupanii zagrzebskiej, zamieszkane przez około 25 tysięcy osób. Z dworca głównego w Zagrzebiu dojedziemy tu koleją w około 20 minut. Po wyjściu na peron można poczuć się jak na dalekich przedmieściach polskiego miasta wojewódzkiego – fabryki, hale magazynowe, jakiś hipermarket. Dopiero gdy pójdziemy w kierunku centrum, zabudowa mieszkalna zacznie się robić coraz gęstsza i, jak grzyby po sobotnim deszczu, wyrosną gdzieniegdzie blokowiska. Na pierwszy rzut oka nic szczególnego, ale nawet w takich miejscach można znaleźć coś ciekawego.
Wśród jednych z wyższych bloków znajdziemy, podobnie jak w większości miast w Chorwacji, pomniki poświęcone wojnie domowej z lat 90. i chorwackim żołnierzom. Z militarnej tematyki wyłamuje się pomnik siedzącego na ławeczce Ante Kovačicia pod biblioteką nazwaną jego imieniem. Kovačić był XIX-wiecznym pisarzem doby chorwackiego realizmu, a jego najsłynniejsze dzieło to U registraturi z 1888 roku. Powieść opowiada losy Ivicy Kičmanovicia, jego dzieciństwo i pracę „u registraturi”, czyli w archiwum. Historia osadzona jest w realiach Chorwacji z drugiej połowy XIX wieku – poruszone są tematy przemian gospodarczych i społecznych, walki klas, upadku arystokracji, a także sytuacji ludności wiejskiej w kapitalistycznym świecie.
Gdy pójdziemy sto metrów dalej, historia wojenna wróci do nas jak bumerang. Przy ulicy Chorwackiej Młodzieży na elewacji jednego z domów widnieje mural poświęcony obrońcom Vukovaru. Kolorystyką odbiega znajdujący się obok graf kibiców Dinama Zagrzeb z napisem Zaprešić, herbem klubu i buldogiem grupy Bad Blue Boys. Obie tematyki, zarówno patriotyczną, jak i piłkarską łączy pochodzący właśnie stąd zespół Zaprešić Boys, który w swoim repertuarze ma takie piosenki jak Moj Vukovar, Nebo boje Dinama czy Igraj moja Hrvatska.
Kawałek dalej zaczniemy się zastanawiać, czy aby na pewno jesteśmy jeszcze w Chorwacji, a nie w Wadowicach. Obok kościoła św. Jana Chrzciciela znajduje się postawiony w 2017 roku pomnik Jana Pawła II, nomen omen na placu Jana Pawła II.
Gdyby nam było mało papieża, to na najbliższej stacji transformatorowej namalowana została jego podobizna z fragmentem tekstu piosenki Ivane Pavle II Marko Perkovicia Thompsona: Ivane Pavle II, hrvatski te narod ljubi (Janie Pawle II, naród chorwacki cię kocha). Chorwaci, jako katolicy, naprawdę kochają Papieża Polaka. Watykan był jednym z pierwszych państw, które uznało niepodległość Chorwacji w 1992 roku. Jan Paweł II odwiedził Zagrzeb w 1994 roku, czyli w trakcie wojny domowej – miało to niemałe znaczenie dla Chorwatów, którzy widzieli w papieżu duże wsparcie duchowe.
Na północnym krańcu miasta, otoczona przez las, stoi fabryka ceramiki Inkerpor. Powstała w 1953 roku jako Jugokeramika, a w 1991 roku, po ogłoszeniu niepodległości przez Chorwację, zmieniła nazwę na Inker (skrótowiec od INdustrija KERamike). Dzisiaj fabryka jest filią hiszpańskiej firmy Roco i zajmuje się głównie produkcją i dystrybucją ceramiki łazienkowej. Marka jest jak najbardziej obecna na polskim rynku, więc jeśli macie w łazience umywalkę lub muszlę klozetową z napisem Inker, to zrobili ją właśnie w Zaprešiciu. Z samą fabryką przez wiele lat był związany lokalny klub piłkarski, Inker Zaprešić.
Inker czy Inter?
Klub powstał w 1929 roku jako NK Sava, nazwany po przepływającej na południe od miasta rzece. Już w 1932 roku nazwa została zmieniona na HŠK Jelačić, najprawdopodobniej ze względu na bliskie więzi większości zawodników z lokalnym chórkiem o tej samej nazwie. Jelačić nawiązuje do szlacheckiego rodu Jelačiciów, który miał w Zaprešiciu swoją rezydencję – nazwa ta przetrwała do początku II wojny światowej, kiedy klub zawiesił swoją działalność. Drużyna została reaktywowana w 1945 roku jako NK Zaprešić.
W 1962 roku głównym sponsorem klubu stała się pobliska Jugokeramika, która oprócz środków finansowych przekazała też drużynie nowe imię, NK Jugokeramika. Jak już zostało wcześniej wspomniane, w 1991 roku fabryka zmieniła nazwę na Inker, co następnie uczynił również klub. Sponsoring skończył się w 2003 roku i nazwa zespołu po raz kolejny została zmieniona, tym razem w bardzo sprytny sposób. Najzwyczajniej w świecie podmieniono jedną literę i tak powstał NK Inter Zaprešić. Zmiana nie była tak bolesna dla kibiców przyzwyczajonych do nazwy Inker, a poza tym można było poczuć nawiązanie do słynnego Interu Mediolan.
Upadek Interu
Po tułaczce w niższych ligach w latach 1997-2003 Inter wrócił do 1.HNL i grał całkiem przyzwoicie w elicie w kolejnych sezonach. Co prawda spadł dwa razy (w sezonie 2005/2006 i 2012/2013), ale szybko wracał na najwyższy poziom ligowy. W sezonie 2004/2005, z młodym Luką Modriciem w składzie, był nawet blisko zdobycia mistrzostwa, jednak ostatecznie o dwa punkty lepszy okazał się Hajduk Split.
Problemy zaczęły się w 2020 roku, kiedy Inter zajął ostatnie miejsce w rozgrywkach i zaliczył spadek do drugiej ligi. W sezonie 2020/2021 w 2.HNL uplasował się w środku tabeli, a rok później zajął trzecie miejsce w lidze. Mogłoby się wydawać, że wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę Inter był w długach. Chodziło dokładniej o niewypłacone 230 tysięcy euro byłym zawodnikom klubu, Sierdierowi Sierdierowowi (który do Interu przyszedł z Cracovii) i Borisławowi Conewowi. Kolejnym problemem był brak zawodników do gry. Przez wiele lat Inter współpracował z Dinamem, które wysyłało do Zaprešicia swoich wychowanków, żeby ograli się w lidze. Z powodu nowych przepisów, z 2.HNL zostały wycofane rezerwy Dinama i to właśnie w Interze upatrywano się ich następcy, jako filii klubu z Zagrzebia. Koniec końców Dinamo zrezygnowało z tego pomysłu i drużyna z Zaprešicia została na lodzie. W lipcu 2022 roku Inter wycofał się z rozgrywek i klub został rozwiązany.
(Drugie) Narodziny Inkeru
W miejsce starego Interu powstała formalnie nowa drużyna, NK Inker, która przejęła klubową akademię. W tym sezonie, po roku przerwy, zespół wrócił do rozgrywek seniorskich. Drużyna została wzmocniona przez zawodników, którzy już wcześniej reprezentowali barwy Interu (Marko Ćosić, Patrice Kwedi, Tomislav Šarić, Filip Soldo), a trenerem został Tomislav Gondžić. Doświadczenie i wspólny cel, jakim jest odbudowa klubu w Zaprešiciu, przyniosły świetne rezultaty w lidze.
Inker w pierwszych 7. kolejkach zanotował 7 zwycięstw i dopiero w 8. meczu sezonu przegrał z NK Turopoljcem Kuče. Następnie w 9. kolejce pierwszy raz zremisował, a tydzień później odniósł ósme ligowe zwycięstwo. Trzeba też zwrócić uwagę na to, w jakim stylu Inker schodził zwycięsko z boiska: 5:0, 3:0, 2:0, 5:0, 2:1, 6:0, 2:0, 3:0. Imponujące wyniki jak na tak niski poziom ligowy i fakt, że drużyna zaczyna od zera.
Inker przeszedł ciekawą drogę od bankructwa, przez utworzenie nowej drużyny, aż po marsz w kierunku awansu. Szybko nie wróci do dawnej świetności, ale korak po korak zmierza w tym kierunku. Inter/Inker jest częścią bogatej historii chorwackiej piłki nożnej – to pierwszy zwycięzca Pucharu Chorwacji (z 1992 roku) i mistrz pierwszych nieoficjalnych mistrzostw w niepodległej Chorwacji (w 1991 roku, turniej „Slobodna Hrvatska”). W Interze grali reprezentanci Chorwacji tacy jak Zvonimir Soldo w latach 1991-1994, Luka Modrić i Vedran Ćorluka w sezonie 2004/2005, Eduardo w sezonie 2002/2003 i Dejan Lovren w latach 2006-2008. Nie brakuje też ekstraklasowych wątków. W sezonie 2018/2019 w Interze występował Karlo Muhar, który wiosną był kapitanem drużyny, a latem przeszedł do Lecha. Barwy drużyny z Zaprešicia reprezentowali Marko Kolar (ex Wisła Kraków, Wisła Płock), Jakov Puljić (ex Jagiellonia Białystok) oraz Josip Šoljić (ex Stal Mielec, Miedź Legnica, Wigry Suwałki, Resovia), grający aktualnie w Kotwicy Kołobrzeg.
NK Inker Zaprešić – NK Kloštar
Przechadzając się Zaprešiciem, z wielu miejsc już z daleka widać stadionowe jupitery, które górują nad niezbyt wysoką zabudową. To pierwsza wskazówka, że w mieście jest obiekt sportowy z prawdziwego zdarzenia. Jest imponujący, jak na taką małą miejscowość, może pomieścić ponad 5 tysięcy widzów. Pierwszy stadion w tym miejscu powstał w 1962 roku, ale dopiero od 1987 roku można go podziwiać w dzisiejszym kształcie z główną trybuną wschodnią. Data ukończenia budowy jest nieprzypadkowa i powiązana z renowacją stadionu Maksimir w Zagrzebiu – gdy ukończono jego przebudowę w ramach przygotowań do Letniej Uniwersjady z 1987 roku, dach jednej z trybun zagrzebskiego obiektu przeniesiono do Zaprešicia. Ten sam dach, który niegdyś chronił kibiców Dinama przed złą pogodą, dzisiaj chroni przed nią kibiców Inkeru.
Niedzielny mecz już wcześniej zapowiadał się na hit kolejki, do ligowego lidera miała przyjechać trzecia drużyna w tabeli, NK Kloštar z miejscowości Kloštar Ivanić. JŽNL (Jedinstvena županijska nogometna liga), w której gra Inker, to 6. poziom ligowy w Chorwacji i jednocześnie najwyższy poziom wśród rozgrywek prowadzonych przez Związek Piłkarski Żupanii Zagrzebskiej. Bilet na mecz kosztuje 3 euro, co jest naprawdę symboliczną kwotą, warto w ten sposób wesprzeć klub o tak bogatej historii.
Pierwsza połowa to strzelecka niemoc Inkeru. Gospodarze przeważali większość czasu, ale nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza gości. NK Kloštar miał problemy z wyjściem spod pressingu Inkeru i ledwie z 2-3 razy dotarł do pola karnego przeciwników. Po 45 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 0:0.
Druga część spotkania, przynajmniej przez początkowe 15 minut, wyglądała podobnie. Aż w 62 minucie Inker otworzył worek z bramkami trafieniem Filipa Soldo z rzutu karnego. Goście nie zdążyli ochłonąć po straconym golu i minutę później prowadzenie podwyższył Martin Vidak, który po pięciu minutach dorzucił kolejną bramkę. W 75 minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Soldo, a dwie minuty później na 5:0 trafił Gordan Barić. NK Kloštar był w rozsypce i gospodarze bezlitośnie to wykorzystywali szybkimi atakami. W 81 minucie, zaledwie trzy minuty po wejściu na boisko, bramkarza pokonał Lucas Vnučec, a w 83 minucie wynik przypieczętował Jan Antolić, który chwilę wcześniej też siedział na ławce rezerwowych. Siedem bramek w 21 minut! Niesamowity wynik, który pokazuje, jaki potencjał drzemie w tej drużynie.
Inker aktualnie zajmuje pozycję lidera z 28 punktami w tabeli oraz z 35 zdobytymi i tylko 3 straconymi bramkami w 11 meczach. W 12. kolejce Inker zmierzy się na wyjeździe z NK Zrinskim Farkaševec. Będzie to kolejny test dla zespołu z Zaprešicia, bowiem przeciwnik zza drugiego brzegu Sawy zajmuje drugie miejsce w lidze.
Muszę odwiedzić Zaprešić również w rundzie wiosennej – kto wie, może Inker będzie wtedy świętował awans? Vidimo se!
Jakub Gierszal