Macedoński kryzys

Tak gorąco w macedońskiej piłce nie było dawno. Chciałem przed mistrzostwami Europy, historycznymi przecież dla Macedończyków, bo pierwszymi napisać małe kompendium wiedzy. Czas pokazał jednak jak bardzo ten sukces obnażył wady piłki nożnej w Macedonii i dobrze, że się wstrzymałem.

Co ciekawe to właśnie pokłosiem wspomnianego awansu jest kryzys w piłkarskiej federacji, którego kulminacja prawdopodobnie jeszcze przed nami. Dziś możemy mówić już o wielkim skandalu, a z każdą godziną coraz więcej klubów dołącza do bojkotu zbliżających się związkowych wyborów z liderem 1 Ligi Shkendiją Tetovo na czele.

Obecny prezes FFM i jedyny kandydat w najbliższych wyborach Muamed Sejdini

Kilka dni temu kapitan reprezentacji, a zarazem właściciel jednego z zespołów Goran Pandev wyraził się bardzo krytycznie o władzach obecnego związku. Warto zaznaczyć, że Goran Pandev inwestuje w swój klub, ale również w cały macedoński futbol. Z jego pieniędzy powstaje nowoczesna akademia, ośrodek treningowy i modernizowany jest stadion jego Akademiji Pandev.

W tym czasie ze strony władz piłkarskich nie pojawiło się jakiekolwiek zapytanie czy jakoś pomóc. Zawodnik Genoi wyraził też żal tym, że działacze zakończyli poprzednie rozgrywki na ich finiszu tłumacząc to wszystko epidemią COVID19. W innych krajach przy dużo cięższej sytuacji udało się jednak dokończyć rozgrywki. W Macedonii przydzielono jednak miejsca w europejskich z góry [ze względu na problemy finansowe nie przyznano licencji Vardarowi Skopje i w el. LM Macedonię reprezentował Siłeks, przyp. Red.]. Właśnie ten brak odpowiedzialności bulwersuje najbardziej działaczy klubowych i kibiców. Zarzuca się niekompetencję działaczom federacji. Pandev wspomina ostatni mecz ligowy, który w takich warunkach nie powinien się odbyć i stanowił realne zagrożenie dla zdrowia zawodników.

Co ciekawe oba kluby zgodziły się na przeniesienie spotkania. „Dla delegata pieniądze były ważniejsze. Żenujące to było.” powiedział kapitan reprezentacji. Spotkanie musiało być rozegrane pod groźbą kar dla Rabotnickiego i Akademiji Pandev. Włoskie media, które przez osobę Gorana Pandeva interesują się jego klubem oraz ligą nie kryły zdziwienia, że spotkanie rozegrano.

W Maceodnii, kluby przez lata nie miały wpływu na struktury związku. Władze federacji stanowią osoby niezwiązane ze sportem, a wywodzą się najczęściej z partii politycznych. Właśnie teraz jesteśmy świadkami rewolucji. Władze klubów pierwszo- i drugoligowych jeden po drugim oficjalnie mówią o bojkotowaniu wyborów do lokalnych struktur piłkarskich, a co za tym idzie do bojkotu wyborów w związku, które mają się odbyć 14 marca. Jeśli będzie zbyt mała liczba delegatów wybory nie będą wiążące. Istnieje ryzyko, że w sposób bezprawny władza pozostanie w rękach „leśnych dziadków”. Następstwem powinna być wtedy reakcja niezależnej Agencji Sportowej przy tamtejszym Ministerstwie Sportu, która może zablokować funkcjonowanie FFM. Pozostanie przy władzy byłoby niezgodne z prawem.

Nie brakuje też głosów, że sprawą mogłaby zająć się również UEFA, a to grozi wykluczeniem z europejskich pucharów oraz co istotniejsze odsunięciem od rywalizacji międzynarodowej Reprezentacji. Niektórzy są gotowi na takie poświęcenie.

Wspomniałem, że to właśnie kadra jest niejako winna całej tej zagmatwanej sytuacji. Nie chodzi o sztab czy piłkarzy. Chodzi o to w jaki sposób zarząd federacji skupił się tylko na sprawach drużyny narodowej pomijając piłkę klubową i szkolenie młodzieży.

Vardar Skopje, najbardziej znany macedoński klub od lat boryka się z wielkimi problemami. Podobne problemy mają również pozostałe zespoły. Klub ze stolicy oszczędza w każdym możliwym miejscu jednocześnie sprzedając praktycznie połowę składu co okienko transferowe, czy też poprzez różne akcje. Ostatnio zorganizowana sprzedaż wirtualnych biletów okazała się wielkim sukcesem. W krótkim czasie ponad 20.000 takich biletów-cegiełek trafiło do kibiców. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb. Mówiło się bardzo dużo o zagranicznych inwestorach (m.in. Qatar Airways był wymieniany jako potencjalny nowy sponsor) jednak tu wracamy do początku. Dopóki we władzach związku pozostają osoby, dla których najważniejsze są pieniądze nie pojawią się sponsorzy.

Pandev we wspomnianej rozmowie mówi również o tym, że liga jest przewidywalna. Wiadomo przed sezonem kto zagra w pucharach, kto spadnie. Wielu ma w tym swój interes. Głośno mówi też o układach panujących w federacji piłkarskiej.

W Polsce wiele się zmieniło w ostatnich latach. Postawiono na wiele projektów dla młodzieży, kluby są wspierane przez stacje telewizyjne, stadiony są nowoczesne etc. W Macedonii co roku wymogiem licencyjnym jest zapłata 20.000 euro na konto związku. Sytuacja niespotykana nigdzie indziej na świecie (MLS i A-League funkcjonują w innych systemie). Kluby otrzymują 0 dinarów z praw telewizyjnych. ZERO. Wszystko trafia na konto federacji, która mówiąc o sukcesach macedońskiej piłki zasłania się tylko wynikami kadry. Liga jest kompletnie w tym wszystkim pomijana i aż dziwne, że władze nie widzą w inwestycji w rozwój piłki klubowej rozwoju następnych pokoleń. Brak jakichkolwiek rozmów w sprawie sponsora tytularnego dla ligi, brak pomysłu na rozwój.

Wspomniałem kwotę 20.000 euro… to tyle też wypłacili sobie wszyscy członkowie zarządu (15 osób) – łącznie 300.000 euro po awansie na tegoroczne Mistrzostwa Europy. Rozdzielone ot tak. W poprzednich latach podwyższono stawki diet czy opłat za delegację, etc. można by wymieniać dalej.

Podobne kwoty otrzymali niektórzy z piłkarzy, którzy tworzą tę reprezentację. W tym samym czasie najzdolniejsi młodzi piłkarze odchodzą za stosunkowo małe kwoty do klubów z regionu lub tureckich. Zdarzają się sytuacje na poziomie 1 i 2 Ligi, że zamiast pieniędzy ma miejsce barter, bo w klubach brakuje piłek czy sprzętu. W ostatnich meczach 2 Ligi, aż w dwóch spotkaniach grano zwykłymi piłkami, niespełniających standardów FIFA (dla przypomnienia, nawet w meczach B Klasy jest obowiązek gry takimi piłkami)

Trzymamy mocno kciuki za pozytywne zmiany w macedońskiej piłce. Będzie to jednak wymagało sporo cierpliwości, a osobą która może rzeczywiście coś zmienić jest… Goran Pandev, który musi zakończyć najpierw karierę

Jan