Dino Štiglec – wywiad



Chorwacki obrońca dobrze rozpoczął swoją przygodę z Ekstraklasą zdobywając jedyną bramkę przeciwko krakowskiej Wiśle.

Dino: Dzień dobry

Jan: O widzę już podstawy języka znasz. Dobra wymowa.

D: Tak, nasze języki są podobne, ale w inny sposób mówicie, to jest jeszcze dla mnie największy problem jeśli o to chodzi.

Jan: A na boisku?

D. Nie, tu w ogóle nie ma problemu. Rozumiem wszystko idealnie.

Dino Stiglec dołączył niecały miesiąc temu do drużyny Śląska Wrocław. Wcześniej mieszkał w Zagrzebiu oraz Ljubljanie, które niejako mogą przypominać Wrocław w niektórych aspektach.

D: Te pierwsze tygodnie są super. Dobrze się odnajduję w mieście. Pochodzę z Zagrzebia więc byłem przyzwyczajony do życia w wielkim mieście, na takim wyższym standardzie. Podobnie było w Ljubljanie. Zdecydowanie mniejszy niż Zagrzeb czy Wrocław, ale najlepszy pod wieloma względami do życia. A we Wrocławiu podoba mi się to, że jest sporo wolnych przestrzeni, gdzie można wyjść, pokorzystać z wolnego czasu. Teraz czekam tylko kiedy przyjedzie żona z naszym dzieckiem tu do mnie. Wtedy będę już mógł skupić się tylko i wyłącznie na piłce.

J. A wróćmy do wspomnianej Ljubljany. Prywatnie i piłkarsko chyba najlepszy okres Twojej kariery.

D. Tak naprawdę to był mój drugi dom. Świetnie się odnalazłem w mieście, mam tam wielu serdecznych przyjaciół, może dlatego tak dobrze wspominam. Jeśli chodzi o piłkę to w dwa i pół roku zdobyłem trzy trofea. Dwa puchary i mistrzostwo. To najlepszy okres w tej najnowszej historii klubu. Po ponad 20 latach podwójna korona! Udało się pobić kilka rekordów, ja swoje statystyki też miałem rekordowe, np jeśli chodzi o ilość rozegranych spotkań (wszystkie 36 meczów ligowych, tylko jeden niedograny do 90 minuty przyp. red.)

J. Zielony kolor chyba Ci pasuje.

D. Tak było w Olimpiji i tak się złożyło, że Śląsk również ma podobne barwy. Chociaż wiem, że to tak naprawdę nie ma znaczenia. Liczy się to co pokazuję na boisku.

J. Jak odnajdujesz się w stolicy Dolnego Śląska?

D. Tak jak mówiłem, dopiero poznaje miasto. Parę razy byłem na Rynku, mniej więcej już bez nawigacji orientuję się gdzie co jest. To co potrzebuję, też wiem gdzie załatwić. Czekam na żonę i dziecko i wtedy tak poważniej będziemy poznawać miasto, spacerować, chodzić do kafejek, o i na pewno pójdziemy do ZOO.

Zagrzeb się bardzo zmienia, przebudowuje się, modernizuje się. Przemienia się w takie prawdziwe europejskie już miasto. Niesamowity klimat jest i latem i zimą, mamy Jarmark Bożonarodzeniowy, najładniejszy w Europie, fajna atmosfera.

J: We Wrocławiu jest najładniejszy w Polsce.

D. O proszę, wybierzemy się na pewno. Ogólnie czas Bożego Narodzenia to moja ulubiona część roku.

J: Przejdźmy do Ekstraklasy i Twoich oczekiwań na ten sezon. Założyłeś sobie jakiś cel indywidualny, coś co Cię motywuje jeszcze bardziej? Wielu piłkarzy tak robi. Spora grupa kibiców już widzi w Tobie potencjalnego najlepszego lewego obrońcę ligi.

D. Bardziej nad cele indywidualne stawiam cele drużynowe i nasze wyniki. Będą wyniki to i wartość i morale się podniosą. Nie chcę nic nikomu na siłę udowadniać, by zdobywać jakieś indywidualne wyróżnienia, liczy się teraz tylko i wyłącznie Śląsk.

J: Odczedł Dorde Cotra i to teraz Ty jesteś jedynym piłkarzem z Bałkanów w WKS-ie. Miałeś wcześniej jakieś informacje o Ekstraklasie, jak zostałeś przyjęty w szatni Śląska?

D; Tak, dopytywałem jak to wszystko wygląda, a z kilkoma zawodnikami znam się jeszcze z czasów gry na Bałkanch. Grałem z Nemają Mitrovićiem, który jest w Jagielloni. Także z Zoranem Arsenićem z tego samego klubu. Znam Marko Kolara, który grał w Wiśle, a obecnie jest w Holandii. Z Mario Maločą, który jest w Lechii wiele lat temu byliśmy w jednym zespole. Tak samo grałem z Domagojem Antoliciem i Marko Vešoviciem, także jak widać znam trochę wpływowych ludzi tutaj. Jak będzie okazja na pewno się spotkamy.

Chłopcy przyjęli mnie od razu do drużyny jak swojego, co było na pewno bardzo miłe. Rozmawiamy trochę po angielsku, trochę po polsku, ogólnie się dogadujemy. Klub organizuje też już kurs języka polskiego dwa razy w tygodni i zaczynamy naukę. Będzie wtedy łatwiej, ale tak naprawdę chcę się nauczyć języka polskiego, przyjechałem tu i też z szacunku dla ludzi w klubie i dla siebie chcę też dać coś od siebie.


J: Zagrzeb czy Ljubljana

D. Zawsze Zagrzeb
J: Burek czy ćevapi?
D. Ćevapi
J: Kawa czy herbata

Polska kuchnia zdecydowanie różni się od chorwackiej, ale czy już miałeś czas popróbować czegoś typowo polskiego i czy podpasowało?


D: Jak przyjechałem podpisywać kontrakt to pierwszy raz spróbowałem żurku i jeszcze jedną polską potrawę, ale nie pamiętam jak się nazywa.


J: Pierogi?

D: Tak! Ale, żurek tak mi zasmakował, że jem kilka razy w tygodniu. Przepyszna zupa! Tak więc jak idę gdzieś na miasto to zamawiam od razu. Próbuję też innych rzeczy i na razie nie gotuję za dużo. Czekam na żonę, wtedy będę więcej jadł w domu.

Po pierwszym meczu tego sezonu gdzie Śląsk zaskoczył kibiców wygrywając w Krakowie, do Wrocławia przyjeżdża Mistrz Polski Piast Gliwice

D: Wierzę w zwycięstwo. To, że są mistrzami nic nie zmienia. Liga i tak jest wyrównana i nie stawiam Piasta w roli faworyta.

J: To jak już tak prognozujemy to kto zdobędzie mistrzostwo Słowenii i mistrzostwo Chorwacji?

D: Tylko Olimpija i na zawsze Olimpija tu nie ma innego wyboru. W Chorwacji bez dwóch zdań Dinamo! Nie ma w ogóle szansy, żeby ktokolwiek im zagroził