Nie ma lepszego czasu na granie. Gdy wirtualne marzenia zamieniają się w rzeczywistość [fragment]

Całość tekstu dostępna tutaj. Tekst został napisany w marcu br. przy „pierwszym lock downie”. Dziś premierę ma kolejna edycja gry Football Manager

W tym niepewnym czasie, podobnie jak w dzieciństwie, wielu z nas odpaliło Football Managera. Weszło do wirtualnego świata, z którego wcale nie musi być tak daleko do pracy w profesjonalnym klubie.

Andrej Pavlović od dawna miał niestandardowe sympatie. 23-letni Serb nie kibicował jednemu z dwóch belgradzkich potentatów, a drużynie ze swojej stołecznej okolicy – FK Bežanija. W 2008 roku pierwszy raz odpalił na swoim komputerze menadżera piłkarskiego, by 11 lat później przyjąć propozycję pracy jako analityk w swoim ulubionym klubie.

ad1

FK Bežanija to marka z tradycjami, jest jednym z najstarszych klubów w Belgradzie. Tam kariery rozpoczynali Antonio Rukavina czy Milan Biševac, trafił tam również późniejszy kapitan reprezentacji Korei Północnej Hong Yong-Jo. Za rok setne urodziny, które najprawdopodobniej Bežanija spędzi w szóstej lidze. Długo była obecna na zapleczu serbskiej SuperLigi, wchodziła też do elity, ale niedawno ogłosiła upadłość, z czym związany jest tak bolesny spadek. Mnóstwo osób pokazało jednak przywiązanie i zostało w klubie na szóstym poziomie rozgrywkowym. Nie bali się poświęcić i zaryzykować, by reanimować staruszka, mimo braku środków. Musieli szukać nietypowych pomysłów.

WOLONTARIAT W SŁUSZNYM CELU

Pavlović, będący studentem Wyższej Szkoły Medycznej, od lat był fanem FM-a i mocno realizował się w tej pasji. Jak nam opowiada, rozgrywki zawsze zaczynał ekipami z zaplecza najwyższej ligi. Z Bežaniją docierał do półfinału Ligi Mistrzów, zdobył kilka mistrzostw i krajowych pucharów. Nie zgadzał się z powiedzeniem „to tylko durna gra”, poszedł krok dalej. Wiedząc, w jakiej sytuacji znalazł się jego klub, zaproponował swoją pomoc. Przedstawił jednak więcej niż listę wirtualnych osiągnięć. Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Skontaktował się z nim dyrektor sportowy Aleksandar Bakić, początkowo sam był zszokowany ofertą gracza, ale zaproponował mu bycie częścią odbudowywanej drużyny. Tak Pavlović został analitykiem klubu, wchodząc do ekipy o prawie stuletniej historii.

andrej-pavlovic-printscreen-696x385-1.png
Andrej Pavlović

Na co dzień Andrej jest nauczycielem jednej z belgradzkich szkół specjalnych dla dzieci z niepełnosprawnością. Po skończonych studiach postanowił gonić za marzeniami, dlatego w ukochanym klubie pracuje na zasadzie wolontariatu. „Niewiele to w moim życiu zmieniło” – mówi. A to dlatego, że wcześniej też oglądał każde spotkanie Bežaniji, teraz jednak robi to w dresie klubowym, przygotowując analizy poszczególnych zawodników albo całych formacji. Wszystko w konsultacji ze sztabem szkoleniowym. Ma być ich dodatkowym okiem w elementach, które mogą przegapić. Przed południem obserwuje drużyny młodzieżowe do lat 19, później przychodzi czas na pierwszy zespół. Profesjonaliści w potrzebie docenili jego wiedzę.

ad1

„Głęboko wierzę, że z naszą pomocą ponownie możemy awansować wyżej, tam gdzie są nasze możliwości i ambicje. Oczywiście nie jest różowo. Trenerzy i pracownicy klubu zarabiają co najwyżej minimalną krajową albo tak jak ja działają na zasadzie wolontariatu. Należy docenić ich poświęcenie. To budujące, że wspólnymi siłami chcemy pomóc wrócić klubowi na właściwe tory” – opowiada.

POJAWIŁY SIĘ INNE OFERTY

Andrej stał się znanym graczem w kraju, dostawał też inne, lepsze oferty z klubów z wyższych lig, jednak praca w ukochanym zespole to dla niego wyższa wartość. Również wielki kredyt zaufania, bo przecież nie miał większych doświadczeń. Sam przechodzi lekcję prawdziwej piłki na żywym organizmie – każdy mecz i kolejne analizy to dla niego nauka.

IMG-20200317-WA0000-1.jpg
Jeden z raportów Pavlovicia

W tym szczególnie trudnym czasie podaje w Serbii swój przypadek jako przykład czegoś pozytywnego po spędzeniu godzin przed komputerem. Wcale nie musi to oznaczać bezczynności. Sytuacja na świecie niejako zmusza do pozostania w domach, to także ważny test dla całego społeczeństwa. „Wierzę w ludzi i odpowiedzialność” – dodaje. Pavlović stał się ambasadorem akcji #OstaniKući, czyli naszego #zostańwdomu w serbskim wydaniu.

„Moja rada w tej sytuacji to włączenie komputera, odpalenie Football Managera i nie wychodzenie z domów, tak długo jak trzeba, jeśli naprawdę nie musicie tego robić. Nigdy nie wiecie, co przyniesie przyszłość. Wykorzystajcie ten czas, uczcie się, wyciągnijcie z tego, ile można, może też uda wam się znaleźć zatrudnienie w swoim klubie” – zachęca Pavlović.

autor Jan Długokęcki