Książę Persji



Dobra, żartuję! Ale jest taki Chorwat, który jest gwiazdą 4 najbardziej zaludnionego kraju świata, a swoje 5 minut, a właściwie 5 spotkań rozegrał w naszej Ekstraklasie. 8 lat temu w GKSie Bełchatów Marko Šimić decyzją trenera Michała Probierza został przesunięty do drużyny Młodej Ekstraklasy wraz z 12 innymi zawodnikami, a potem jako jeden z pierwszych rozwiązał kontrakt. Jak od tamtej pory toczyły się jego losy? Szału nie robił. Do czasu…

Obiecujący początek



Nie będziemy zajmować się przeszłością, a wymieniać pojedyncze występy w klubach na Łotwie, Słowenii, Węgrzech czy Serie X we Włoszech nie ma sensu. 5 lat temu były młodzieżowy reprezentant Chorwacji uznał, że kariery większej nie zrobi, przynajmniej nie w Europie.

Jako obiecujący junior zdobył młodzieżowe mistrzostwo Chorwacji. Szybko dostał szansę dołączenia do I drużyny, której byli m.in. Mandžukić, Lovren, Vrdoljak… W meczach sparingowych strzelał bramki też renomowanym rywalom jak Borussia Mönchengladbach i klub zaproponował mu wieloletni kontrakt z niewielką wypłatą. Wtedy pojawiła się oferta z Khimki Moskwa i nie zastanawiając się długo wyruszył do Rosji. Różnica była wielka i zdecydowano się wypożyczyć młodego Chorwata do łotewskiej Daugavy Daugavpils (20 spotkań /4 bramki).

Wrócił do Chorwacji do siostrzanego klubu ze stolicy Chorwacji, do Lokomotiwy (wypożyczony był nawet do klubu w 3 lidze). Później rozpoczął swoją tułaczkę po Europie, zahaczając również o GKS Bełchatów.
Vasas SC, Ferencvaros, Bełchatów, NS Mura, Inter Zaprešić czy grający we włoskiej Serie C Pordenone.

Šimić wspomina w wywiadach, że miał wielkie nadzieje z przyjściem do Bełchatowa, jednak nie odnalazł się tam, a sprawę pogorszyły kłopoty klubu i odesłanie do rezerw po rozegranych 5 spotkaniach. Wtedy przesunięto 12 graczy, a Chorwat był pierwszym, który rozwiązał kontrakt.

AZJA

po podpisaniu kontraktu z Binh Duong


Powiem szczerze nie mam pojęcia czy oglądał Travel Channel czy inny program podróżnicy, ale Marko rzucił wszystko i pojechał w Bieszczady poleciał do Azji. Na początku też chyba to miało więcej wspólnego z turystyką niż z graniem w piłkę, ale Wietnam jest fascynujący, a po drodze jeszcze była Malezja, aż w końcu Šimić przeniósł się do Indonezji i tu możemy powiedzieć, że znalazł swoje miejsce. W pierwszym roku 26 bramek w 36 meczach, wtedy też jego bramki dały pierwsze od 18 lat Mistrzostwo Indonezji dla jego Persiji Dżakarta. Klub ze stolicy zdobył też Puchar Ligi.

W Wietnamie był w 3 klubach piłkarskich i w niezliczonej liczbie innych klubów. Korzystał z życia i brał udział w wielu kampaniach reklamowych i nie tylko. Jeszcze kiedy grał w Chorwacji lubił poimprezować, umawiał się z modelkami, przebywał w towarzystwie ludzi mody. W Azji dla wielu osób europejczycy są wzorem w wielu dziedzinach i tak też swoich sił w modelingu i reklamie spróbował już w Wietnamie i kontynuował w Malezji i obecnie w Indonezji. Jak szaleć to szaleć.
Sporo mówiło się o jego relacji z piosenkarką Vietpopu Ho Ngac Ha. Wystąpił nawet w jednym z jej teledysków, a wiele portali pisało o ich związku, ba niektórzy pisali nawet, że para się pobrała, a Šimić otrzymał wietnamskie obywatelstwo.

Destiny | Hồ Ngọc Hà



Odmieniony Šimić ruszył dalej. Do Malezji. Tam w 2 klubach spędził rok i pokazał się na tyle dobrze, że podpisał kontrakt z jednym z największych indonezyjskich zespołów – Persija Dżakarta.
„Indonezja to był raj na ziemi” nawijał Quebo. I tak mówi teraz chorwacki napastnik. W Wietnamie nie odnalazł się wśród tamtejszej ludności. Malezja była już lepszym miejscem, jednak za małym dla Marko.
Indonezja to jego miejsce!


Poprzedni rok, mimo że nie przyniósł tytułu dla klubu z Dżakarty to Marko Šimiciowi przyniósł koronę króla strzelców i popularność o jakiej marzy wielu. Jest gwiazdą ligi i „Księciem Persji”, jak nazywają go fani i media. W dzisiejszych czasach jednym z wyznaczników popularności są cyfry na Instagramie, Facebooku etc. Ile ma Chorwat z przeszłością w Ekstraklasie? Ponad 1,1 mln obserwujących! Czołówka jeśli chodzi o chorwackich piłkarzy. Wyprzedzają go Rakitić, Modrić, Kovacić, Mandžukić, Lovren i Perišić, z którym rozpoczynał karierę. Mniej followersów mają m.in. Brozović, Vrsaljko, Subašić.

Warunki do gry i zdobywania trofeów są idealne! Indonezyjczycy kochają futbol, a na meczach w Dżakarcie pojawia się często nawet 75 000 widzów! Czego może chcieć więcej piłkarz, kiedy taka rzesza fanów skanduje jego imię. Chyba tylko powołania do reprezentacji, ale nie Vatrenih, a już Indonezji, gdzie kapitanem jest już jeden bałkański gracz – Ilija Spasojević (o jego ciekawej, ale i smutnej historii niedługo przeczytacie). Jeśli Marko spędzi jeszcze rok to będzie mógł ubiegać się o tamtejszy paszport.

Šimić brał udział w wielu kampaniach jako model

W lidze w 32 meczach zdobył 28 bramek, więc nie dziwi tytuł króla strzelców, tytuł najlepszego napastnika i miejsce w najlepszej XI sezonu. A sezon rozpoczął się dla Persiji Dżakarta źle, a dla Marko bardzo źle! Eliminacje do azjatyckiej Ligi Mistrzów i UWAGA … zatrzymanie przez australijską policję! W czasie podróży z Bali do Australii na spotkanie z Newcastle United Jets jedna z pasażerek w samolocie poinformowała obsługę na pokładzie, że została napastowana seksualnie przez Chorwata. Poinformowano policję i po wylądowaniu sprawą aresztowano supersnajpera na dwa miesiące. Wystąpił on co prawda w meczu, ale dostał zakaz opuszczania kraju. Jego klub po dogrywce przegrał z Jets. Tak więc w fazie grupowej AFC Cup nie zobaczyliśmy Marko, a klub odpadł już na tym etapie rozgrywek. Po 2 miesiącach oczyszczono go z zarzutów i mógł wrócić do Dżakarty na początek sezonu, który startował w maju.

Również obecny sezon zapowiadał się obiecująco. Towarzyskie spotkania pokazywały dobre przygotowanie i formę strzelecką. Być może jest to spowodowane przyjściem do klubu Marco Motty (ex Juventus, AS Roma, Udinese). Panowie nie tylko zaczęli dogadywać się na boisku, ale i na mieście wspólnie zaczęli pojawiać się w najdroższych klubach.

Było o miłości w Wietnamie i skandalu w drodze na mecz. To jeszcze nie koniec. W Indonezji na początku swojego pobytu Marko był antybohaterem skandalu obyczajowego. Miał napisać do znanej w Indonezji (tak właśnie) piosenkarki Via Vallen „czy potrzyma jego mikrofon”. Afera co oczywiste ogromna, ale winy nigdy nie udowodniono Šimiciowi.

Šimić i Via Vallen