20 najważniejszych spotkań bułgarskich klubów w europejskich pucharach cz.2

Wracamy z kolejną częścią naszej mini serii. Dzisiaj będziemy kontynuować naszą podróż przez historię z bułgarskimi zespołami. Tym razem zaprezentujemy Wam miejsca od 15. do 11. z naszej listy najważniejszych spotkań klubów z Bułgarii w europejskich rozgrywkach.
Pierwszą część cyklu możecie przeczytać TUTAJ.

Życzymy miłej lektury!

15. CSKA Sofia vs AS Monaco, sezon 1982/83

Drugą część naszej mini serii zaczynamy w miejscu, w którym skończyliśmy naszą podróż przez historię w poprzednim tekście tj. „po czerwonej stronie Sofii”. Pozostajemy przy wspomnieniach spotkań CSKA Sofia. Tym razem musimy jednak cofnąć się do sezonu 1982/83. W tym czasie, w pierwszej fazie Pucharu Mistrzów, stanęli naprzeciw siebie dwaj triumfatorzy swoich lig. Zarówno CSKA jak i Monaco były naszpikowane reprezentantami własnych krajów. Dla bułgarskiego klubu grali wtedy chociażby Georgi Welinow, Płamen Markow czy Stojczo Mładenow. Natomiast trykoty zespołu z Księstwa przywdziewali m.in. Jean-Luc Ettori, Manuel Amoros czy Ralf Edström.

Pierwszy mecz rywalizacji był rozgrywany w Monaco. Kibice mogli zobaczyć w nim sporo boiskowej walki, lecz nie doczekali się bramek. Rewanż w Sofii miał być decydujący. Stadion Narodowy im. Wasyla Lewskiego zapełnił się po brzegi. 60 tys. ludzi dopingowało CSKA w starciu z francuską drużyną. Mimo potężnego wsparcia kibiców „Wojskowi” nie byli w stanie strzelić bramki. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Dopiero w tej fazie meczu rozwiązał się worek z bramkami. W 102. minucie rzut karny wykorzystał Radosław Zdrawkow, a 10 minut później prowadzenie podwyższył Stojczo Mładenow.

W dalszej rywalizacji w Pucharze Mistrzów CSKA za wiele nie osiągnęło. Bułgarzy odpadli już w kolejnej rundzie turnieju przegrywając z Sportingiem Lizbona. O ich porażce zadecydowała lepsza postawa Portugalczyków w Sofii. Dwumecz zakończył się wynikiem 2-2, ale wszystkie bramki padły na stadionie im. Wasyla Lewskiego. Skąd więc tak wysoko na liście mecz z Monaco, jeśli CSKA tak szybko zakończyło udział w turnieju? Jednak nie na co dzień bułgarskiej drużynie udaje się wyeliminować z prestiżowych rozgrywek mistrza Francji.

14. CSKA Sofia vs Juventus Turyn, sezon 1960/61

Z Francji przenieśmy się do Włoch na sam początek siódmej dekady XX wieku. W tym czasie ofiarą CSKA został inny mistrz – Juventus Turyn. Piłkarze „Wojskowych” dokonali nie lada wyczynu eliminując z rozgrywek Pucharu Mistrzów (już w rundzie eliminacyjnej!) tak silny i utytułowany klub. Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku zespół z Piemontu był jedną z dominujących drużyn w Serie A. Mało kto był w stanie dorównać „Starej Damie”, w której występowało wtedy tzw. „Magiczne Trio”: Omar Sívori, John Charles oraz Giampiero Boniperti.

„Magiczne Trio” Juventusu, fot. gol.bg

Początek rywalizacji w dwumeczu przebiegał bez niespodzianek. Piłkarze Juventusu wygrali na Stadio Comunale 2-0 i byli pewni swego przed meczem w Sofii. Rewanż okazał się jednak meczem walki. W pierwszej połowie spotkania oba zespoły prezentowały ofensywną grę i miały szansę na strzelenie bramki. Wyczyn ten udał się tylko zawodnikom CSKA. W 19. minucie bezpośredni strzał z rzutu wolnego na bramkę zamienił Kirił Rakarow. W przerwie meczu legendarny trener „Wojskowych” Krum Milew (prowadził klub 16 lat, w czasie których m.in. dziewięć razy z rzędu wygrał ligę) zmotywował piłkarzy do jeszcze większego wysiłku. Sukces był o wiele bliżej niż wydawało się to części zawodników. Płomienna przemowa w szatni przyniosła efekty. Bułgarzy w drugiej połowie rzucili się do szaleńczego ataku. Poskutkowało to zdobyciem trzech kolejnych bramek przez CSKA. „Stara Dama” została położona na łopatki. Włosi zdołali odpowiedzieć tylko jednym trafieniem dwie minuty przed końcem meczu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4-1 na korzyść bułgarskiego zespołu (4-3 w dwumeczu).

W kolejnej rundzie rozgrywek CSKA trafiło na Malmö. Niestety ten dwumecz nie był już dla Bułgarów tak udany. W Szwecji „Wojskowi” ulegli gospodarzom 1-0 po golu w końcówce spotkania. Z kolei w Sofii, po zaciętym pojedynku, zdołali wywalczyć tylko jednobramkowy remis. Mimo fenomenalnego początku CSKA musiało pożegnać się z Pucharem Mistrzów już w 1/8 rozgrywek. Jednakże, o upokorzeniu w Sofii mistrza Włoch pamięta się w Bułgarii do dziś.

Zespół CSKA Sofia przed meczem z Juventusem (4-1), fot. corner.dir.bg

13. Łokomotiw Sofia vs AS Monaco, sezon 1979/80

Na naszej liście wracamy do najbardziej udanego sezonu, który rozegrał Łokomotiw Sofia w Pucharze UEFA. Na miejscu siedemnastym opisaliśmy już jak potoczyły się losy „Kolejarzy” w tych rozgrywkach oraz dokładniej przybliżyliśmy ich rywalizację z Dinamo Kijów. Jednak, by móc mierzyć się z radzieckim zespołem Łokomotiw najpierw musiał pokonać Monaco. Dwumecz z francuskim zespołem był na tyle niewiarygodny, że zasługuje na odrębne wspomnienie.

Pierwszy mecz rywalizacji był rozgrywany w Sofii. Do stolicy Bułgarii przyjechało mocne Monaco, z kilkoma reprezentantami kraju w swoich szeregach. Jednakże, wszystkie te gwiazdy zostały przyćmione przez legendę Łokomotiwu – Atanasa Michajłowa. Napastnik dał przepiękny spektakl swoich umiejętności. Dzięki swojej waleczności był motorem napędowym swojej drużyny. Co chwila porywał klubowych kolegów do ataku lub indywidualnymi umiejętnościami próbował pokonać bramkarza gości.

Michajłow egzekwujący rzut karny w meczu z Monaco (4-2), fot. lokomotivsofia.hit.bg

Zaangażowanie napastnika zaowocowało zdobyciem przez niego aż 4. bramek, z czego dwie padły z rzutów karnych. Monaco było w stanie odpowiedzieć tylko dwoma trafieniami. 60-tysięczny tłum na stadionie im. Wasyla Lewskiego w Sofii szalał z radości. Postawa Bułgara wywarła na kierownictwie francuskiego klubu tak ogromne wrażenie, że od razu po meczu Michajłowowi został zaoferowany kontrakt. Łokomotiw mógł zarobić na swojej gwieździe wielkie jak na tamte czasy pieniądze tj. 300 000 $. Niestety, w tamtej epoce transfer jakiegokolwiek Bułgara do zagranicznej ligi był praktycznie niemożliwy.

W rewanżu Monaco chciało zmyć plamę z własnego honoru. Francuzi w pewnym momencie prowadzili już 2-0. Taki rezultat dawałby im awans do kolejnej rundy turnieju. Jednakże, z pomocą „Kolejarzom” znów przyszedł Michajłow. Swoim golem w 78. minucie spotkania ustalił wynik rywalizacji na 5-4 czym całkowicie rozwiał nadzieje ekipy z Księstwa. W dalszej fazie rozgrywek Łokomotiw trafił na radzieckie Dinamo, ale tę część historii już poznaliście.

Tablica wyników po meczu w Sofii, fot. blitz.bg

Atanas Michajłow w opisywanym sezonie Pucharu UEFA zdobył w sumie 6 bramek. Obecnie napastnik posiada status legendy Łokomotiwu Sofia. W barwach „Kolejarzy” występował praktycznie przez całą swoją karierę. W czerwono-czarnej koszulce grał przez 17 lat, notując w tym czasie 348 występów oraz strzelając 148 bramek. Dopiero na sam koniec kariery komunistyczne władze pozwoliły „Monaco” (taki przydomek Michajłow dostał po pamiętnym meczu) wyjechać na Cypr. Za granicą piłkarz rozegrał raptem 2 sezony po czym skończył swoją przygodę z futbolem.

Atanas Michajłow, fot. wikipedia.org

12. Lewski Sofia vs Ajax Amsterdam, sezon 1975/76

Początek lat 70. upłynął w Lewskim pod znakiem zmian. Decyzją Komunistycznej Partii Bułgarii klub został połączony z inną sofijską drużyną – Spartakiem. Z tego też powodu często w gazetach z tego okresu można znaleźć artykuły opisujące mecze Lewskiego-Spartaka. „Niebiescy” zostali również objęci patronatem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. W klubie pojawiło się także nowe młode pokolenie piłkarzy, które mocno przyczyniło się do zdobycia czterech tytułów mistrzowskich w tejże dekadzie. Wśród nich byli m.in. Paweł Panow, Georgi Cwetkow czy Todor Barzow.

Sezon 1975/76 Pucharu UEFA był dla Lewskiego dość szalony. Na początek rozgrywek „Niebiescy” mierzyli się z tureckim Eskişehirsporem, który dość gładko pokonali (7-1 w dwumeczu). W kolejnej fazie turnieju na bułgarski zespół czekał już trudniejszy przeciwnik: MSV Duisburg. Dwumecz ze zwycięzcą Pucharu Niemiec zakończył się remisem 4-4. Lewski awans do kolejnej rundy zawdzięczał lepszemu bilansowi bramek strzelonych na wyjeździe. Ogromny wkład w sukces „Lewskarów” miał Paweł Panow – zdobywca 3 bramek w rywalizacji z zespołem z RFN.

Paweł Panow, fot. facebook.com/pg/panov10

Na dalszym etapie turnieju los nie miał zamiaru rozpieszczać Lewskiego. W trzeciej rundzie Pucharu UEFA (1/8 finału) Bułgarzy trafili na bardzo groźny Ajax Amsterdam. Na początku lat 70. Holendrzy wręcz seryjnie wygrywali krajową ligę i puchar oraz trzykrotnie zwyciężyli rozgrywki Pucharu UEFA (w 1971, 1972 oraz 1973 roku). W sezonie 1975/76 złota era Amsterdamczyków miała się ku końcowi, lecz wciąż byli oni bardzo groźnym zespołem. Mecz w Amsterdamie zgodnie z oczekiwaniami wygrali gospodarze 2-1. Honorowe trafienie dla Lewskiego zdobył Wojn Wojnow. Podczas rewanżu w Sofii również padł wynik 2-1 dla gospodarzy. „Niebieskich” uratował będący w rewelacyjnej dyspozycji Paweł Panow. Gdyby nie jego dwa trafienia nie doszłoby do rzutów karnych, które miały wyłonić zwycięzcę. W konkursie jedenastek lepszy okazał się zespół z Bułgarii pokonując Ajax 5-3.

Wspaniały sen Lewskiego trwał. W nagrodę za dotychczasową postawę w turnieju „Niebiescy” wylosowali w ćwierćfinale Barcelonę. Ale to już temat na inną opowieść. Do zmagań „Niebieskich” w Pucharze UEFA w sezonie 1975/76 wrócimy jeszcze w dalszej części naszej listy.

11. Łudogorec Razgrad vs Lazio Rzym, sezon 2013/14

Tuż po zdobyciu drugiego z rzędu tytułu mistrza kraju, Łudogorec sezon 2013/14 rozpoczynał od eliminacji do Ligi Mistrzów. Na początek „Orły” mierzyły się ze Slovanem Bratysława (4-2 w dwumeczu) oraz Partizanem Belgrad (3-1 w dwumeczu). Po pokonaniu tych dwóch drużyn bułgarski zespół dotarł do ostatniej rundy eliminacji LM, do fazy play-off, gdzie mierzył się z FC Basel. Niestety, zespół z Razgradu nie podołał doświadczonemu w europejskich bojach mistrzowi Szwajcarii. Dwumecz zakończył się klęską bułgarskiej drużyny 2-6. Na osłodę porażki, na mocy regulaminu rozgrywek, Łudogorec uzyskał kwalifikację do fazy grupowej Ligi Europy. Już samo dotarcie do tej fazy rywalizacji było uznawane za wielki sukces. „Orły” dotarły do fazy grupowej europejskiego turnieju już raptem w swoich drugich w historii eliminacjach!

Second title in hall of fame | 2012/2013 | PFC Ludogorets
Piłkarze Łudogorca świętujący drugi tytuł mistrza Bułgarii, fot. ludogorets.com

W debiutanckim sezonie Ligi Europy Łudogorec trafił do grupy B. Losowanie przydzieliło „Orłom” następujących rywali: PSV Eindhoven, Dinamo Zagrzeb oraz Czernomorca Odessa. Piłkarze z Razgradu nie mieli zamiaru płacić frycowego i odgrywać roli chłopców do bicia. Fenomenalna postawa bułgarskiej drużyny zapewne zaskoczyła niejednego eksperta. Łudogorec wygrał 5 grupowych spotkań, tylko raz dzieląc się punktami z rywalem (domowy remis z zespołem z Ukrainy). 16 zdobytych oczek gwarantowało „Orłom” pierwsze miejsce w tabeli oraz dodawało piłkarzom pewności siebie przed kolejną fazą rozgrywek.

Bulgaria's Ludogorets, PSV Eindhoven in Battle for 1st Place ...
Piłkarze Łudogorca podczas meczu z PSV, fot. novinite.com

W 1/32 rozgrywek Łudogorec natrafił na klasowego i wymagającego rywala – Lazio. Ekipa z Włoch dysponowała bardzo silną kadrą. Wspomnijmy chociażby Miro Klose, Felipe Andersona, Lucasa Biglię, Antonio Candrevę czy Stefano Mauriego. Pierwsze spotkanie było pełne emocji od pierwszego gwizdka sędziego. Już w 9. minucie spotkania został podyktowany rzut karny dla Łudogorca. Okazji na bramkę nie wykorzystał jednak kapitan „Orłów” Swetosław Djakow. Zmiana rezultatu meczu nastąpiła dopiero na sekundy przed przerwą. Dobrze znany w Polsce Roman Bejzak strzałem z około 30 metrów pokonał bramkarza gospodarzy. Po wznowieniu gry rzymski zespół przejął inicjatywę, a na murawie nadal było gorąco. W 50. minucie jedenastkę zmarnował Felipe Anderson, a już 5 minut później z boiska, za drugą żółtą kartę, wyleciał wspomniany wcześniej Djakow. Mimo wielu dogodnych okazji z obu stron wynik nie uległ zmianie. Sensacja stała się faktem.

Do rewanżu w Razgradzie Lazio przystąpiło wyraźnie rozdrażnione porażką w pierwszym meczu. Piłkarze z Rzymu dali upust swoim emocjom już w 1. minucie spotkania, gdy Keita Balde wpisał się na listę strzelców. Na kolejne bramki kibice musieli czekać do drugiej połowy meczu. Jako pierwsi w 54. minucie znów strzelili goście. Na to trafienie drużyna z Razgradu odpowiedziała dwoma bramkami w 67. oraz 78. minucie. Gdy na 8 minut przed końcem spotkania Miroslav Klose strzelił bramkę dającą Lazio prowadzenie, piłkarze z Rzymu odetchnęli z ulgą. Awans do dalszej rundy był na wyciągnięcie ręki. Wszelkich złudzeń pozbawił ich jednak Junior Quixada swoim golem w 88. minucie meczu. Trafienie to ustaliło wynik spotkania na 3-3, a całego dwumeczu na 4-3 dla Ługodorca. Po pojedynku z Lazio szczęście opuściło beniaminka rozgrywek. W 1/16 Ligi Europy „Orły” dwukrotnie zostały pokąsane przez „Nietoperze” z Valencii (0-4 w dwumeczu).

СНИМКИ: Лудогорец - Лацио 3:3 / ludogorec.net
Piłkarze Łudogorca wchodzący na mecz z Lazio (3-3), fot. ludogorets.net

Całkiem niedawno, z powodu kwarantanny wywołanej coronavirusem, Łudogorec opublikował w swoich social mediach transmisję szalonego meczu z Lazio. Całe spotkanie można obejrzeć klikając w poniższy link.

https://www.facebook.com/watch/?v=630991547463391

Perypetie Łudogorca w Lidze Europy w sezonie 2013/14 doprowadziły nas do półmetku naszego cyklu. Pięć kolejnych ważnych spotkań bułgarskich klubów w europejskich rozgrywkach już wkrótce!

Sławomir Słowik